2012/02/02

Inspiracja: make-up Just Cavalli 2012


























Dziś padło na make-up z pokazu Just Cavalli 2012. Ostatnio granat, zarówno w ubiorze jak i makijażu, zaczął zastępować czerń. Często kobiety mają problem: w jakim kolorze pomalować oczy, gdy zakładają czarną sukienkę? Granat jest idealnym kolorem. Jednak uwaga: akurat ten makijaż, z pokazu Cavalli, nie jest dla każdego. 

Po pierwsze: nadaje się na wieczór, to chyba oczywiste ;)

Po drugie: nie powinny malować się w ten sposób osoby o blisko osadzonych oczach (chyba, że granat na dolnej powiece zastosują na 2/3 bądź 1/3 powieki). 

 Po trzecie: najpiękniej podkreśla oczy brązowe - granat to najbardziej kontrastowy odcień dla ciemnych oczu, a o to właśnie chodzi w makijażu, aby cień kontrastował z tęczówką. W moim przypadku - przy jasnych, niebieskich oczach, po zastosowaniu granatu tęczówka nabrała koloru zielonego. Dlatego właśnie jedna z bazowych zasad makijażu zakazuje stosowania cieni w kolorze tęczówki (granat jeszcze nie jest taką najgorszą opcją, w moim przypadku nie powinnam stosować
jasnych, niebieskich cieni).

Po czwarte: najlepiej sprawdzi się u brunetek.


A teraz: jak to zrobić:

Twarz oczywiście musi być idealnie pokryta podkładem, gdyż ciemny makijaż najlepiej prezentuje się na rozświetlonej, gładkiej skórze. Najodpowiedniejsze w tym wypadku będzie zastosowanie bronzera pod kością policzkową. Usta pozostają w odcieniu nude - zdecydowanie ;) 
Na całą powiekę nałożyłam w pierwszej kolejności beżowy cień (Smashbox-paleta). Następnie na ruchomą jej część oraz zaraz nad załamanie powieki zastosowałam perłowy/satynowy cień w kolorze złota (MAC - paleta). Celowo nie nałożyłam bardziej połyskującego cienia, tak jak to jest w przypadku makijażu Cavallego, jednak jeśli ktoś sobie życzy - polecam nałożyć złoty pigment (Inglot, MAC, Gosh). Nad górną linią rzęs, od zewnętrznego do wewnętrznego kącika namalowałam cieniutką kreskę dobrze naostrzoną kredką do oczu w odcieniu granatowym (Make Up For Ever, Aqua Eyes 15L). 


Następnie na tą kreskę naniosłam jeszcze cieńszą linię koloru czarnego (Dior, Crayon Khol 099 Noir Black). Należy pamiętać, że kolor granatowy najlepiej pogłębi i podbije właśnie czerń. Bez niej oko byłoby mdłe. Grubszą kreskę namalowałam na dolnej powiece na całej jej długości.


Kolejnym etapem jest namalowanie na dolnej powiece grubej, mocnej kreski za pomocą tej samej granatowej kredki. Linia może być nieregularna. Polecam kilkakrotnie przejechać kredką po dolnej powiece (od zewnętrznego do wewnętrznego kącika, obrysowując wewnętrzny kącik.


Ostatnim etapem jest naniesienie granatowego cienia (idealny to Inglot PRO-5 Freedom 428) na granatową linię, dobrze go rozcierając. Później podbijamy kolor granatowy wciskając pod linię dolnych rzęs czarną kredkę, tworząc małe, nierównomierne kreseczki. Warto zaznaczyć też lekko wewnętrzny kącik. Na koniec tuszujemy dokładnie tylko raz i tylko górne rzęsy. W wewnętrzny kącik dodajemy odrobinę białego, rozświetlającego cienia (MAC, paleta).



Jeśli cień się osypał na dolnej powiece (a często tak jest w przypadku cieni z drobinkami), należy usunąć go za pomocą pędzelka bądź gąbeczki i dołożyć korektora. Tego typu cienie najlepiej nakładać palcem - nie tracą swojej połyskującej faktury. Aby linia cienia nie była zbyt wyrysowana, roztarłam ją beżowym cieniem za pomocą większego pędzla do powiek.
Gotowe ;)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz